Różne oceny

10 absurdalnych przykładów poprawności politycznej

Polityczna poprawność stała się straszydłem naszych czasów, przerażającym potworem, który przechadza się po ulicach, próbując bez cienia humoru zakazać wszystkiego, z czym się nie zgadza. Zwykle skutkuje to niesmacznymi, uprzejmymi opcjami. Ale czasami jest inaczej. W poszukiwaniu słów, które nikogo nie urazią, politycznie poprawna postawa czasami rodzi po prostu zabawne opusy.

10. „Kochanie, na dworze jest zimno”: nowa lektura


Jeśli nie spędzasz większości czasu w Internecie, być może przegapiłeś kontrowersje związane z kolędą „Kochanie, jest zimno na dworze”. Napisany w latach 40. popularny utwór wakacyjny opisuje proces uwodzenia kobiety przez mężczyznę. Czy to nieszkodliwe? Absolutnie. Ale wciąż komuś przyszło do głowy, że piosenka dotyczyła gwałtu.

Nowe odczytanie tekstu piosenki tak bardzo podekscytowało niektórych ludzi, że autorzy piosenek Lydia Lisa i Josiah Lemansky postanowili wydać politycznie poprawną wersję specjalnie dla tych, których poruszył oryginał. Romans w nowej wersji jest mniej więcej taki sam jak w badaniu jelita.

Poważnie, jeśli chcesz się śmiać, posłuchaj teraz piosenki. Nowy tekst zawiera doskonałe przykłady, takie jak słowa mężczyzny: „Masz prawo odmówić” oraz odpowiedzi od „Naprawdę nie mogę zostać” do „Nie przeszkadza mi to”. Co więcej, bohater śpiewa o tym, jak cieszy się z tego, co się dzieje, przekonuje kobietę, że nie chce na nią naciskać i proponuje, by cała i zdrowa zabrała ją do domu. Cóż, czy nadal może kogoś uwieść?

9. Królewna Śnieżka to twardy górnik


Biorąc pod uwagę obecność Siedmiu Krasnoludków, można oczekiwać, że współczesny czytelnik – obrońca praw małych ludzi – zajmie się opowieścią o Królewnie Śnieżce. Ten sam czytelnik, który nawet nie ma pojęcia o istnieniu mistrzostw w rzucaniu krasnoludami. Ale to nie gnomy wywołały niezadowolenie opinii publicznej w latach 70., ale fakt, że Królewna Śnieżka nie pracuje w kopalni.

W 1971 roku Ruch Wyzwolenia Kobiet z Merseyside wydał feministyczną reedycję tej opowieści. Królewna Śnieżka nie jest już księżniczką, ale twardym górnikiem, i zamiast zmywać po nich naczynia, wydobywa pod ziemią cenne metale z gnomami.

Były też inne zmiany. Łowca nie jest już zakochany w Królewnie Śnieżce, ale ratuje ją „aby mogła nadać swojemu życiu sens”. A zła królowa nienawidzi swojej pasierbicy za jej żywotność i niezależność, a nie z powodu jej zwykłej złośliwości.

8. „Monologi pochwy” dla tych, którzy nie mają pochwy


Poproś kogokolwiek o wymienienie sztuki feministycznej, a odpowiedzią są Monologi Waginy. Kolekcja produkcji Yvesa Enzlera to szczyt progresywizmu. W tym miejscu można by oczekiwać, że konserwatyści będą znacznie bardziej oburzeni niż liberałowie.

Jednak tak nie jest. W 2015 roku Mount Holyoke College of Humanities zakazał produkcji Monologów pochwy z powodu braku poprawności politycznej. Zamiast tego studenci musieli napisać własne wersje sztuki, które nie zranią uczuć osób „biseksualnych” – transwestytów, czyli kobiet, które nie mają wagin. Najzabawniejsze jest to, że ta wersja już istnieje.

Od 1997 roku Enzler co roku dodaje do spektaklu nowy monolog. W 2004 roku specjalnie włączyła w to transwestytów i nazwała tę część „Próbowali wybić z chłopca marzenie o zostaniu dziewczyną”. Politycznie poprawni studenci Mount Holyoke mozolnie przerabiają feministyczny klasyk, aby stworzyć to, co już istnieje.

7. Stopiona szubienica


Wisielec to stara gra edukacyjna dla dzieci. Łatwo zrozumieć zasady w nim zawarte, urzeka i między innymi przypomina o śmiertelności wszystkiego. Ale spróbuj powiedzieć to jednej szkole, która chciała pozostać anonimowa (wspomniano o tym w zasobach internetowych dla nauczycieli „LessonPlanet”). Po skardze rodzica nauczyciele zostali zmuszeni do zmiany gry tak, aby z „szubienicy” zmieniła się w „bałwana”.

Powodem było to, że nazwa gry przypomina lincz i dlatego nie jest poprawna politycznie. I byłoby to naprawdę prawdziwe, gdyby „szubienica” została wymyślona przez nieokrzesanych prowincjuszy, którzy wyszli z najgorszego okresu rasizmu. Ale gra faktycznie powstała w wiktoriańskiej Anglii i może dotyczyć przestępców, których powieszono publicznie podczas wczesnych rządów królowej Wiktorii. Z powodu jednego rodzica, który słabo poznał historię, teraz wszyscy uczniowie tej szkoły zmuszeni są grać w najnudniejszego „bałwana”.

6. Politycznie poprawne zwierzęta domowe


Czy możesz nazwać siebie właścicielem zwierzaka? The Journal of Animal Ethics – czasopismo poświęcone etyce leczenia zwierząt – nie zgadza się z tym. W 2011 roku jej redaktorzy zdecydowali, że słowa „zwierzę domowe” obrażają zwierzęta. Próbowali zastąpić całą warstwę słownictwa związanego z posiadaniem kota i psa. Rezultatem był rozkaz nazywania zwierząt domowych „zwierzętami towarzyszącymi”, a właścicieli „opiekunami”.

To zabawne, ale starali się też pozbyć idiomów związanych ze zwierzętami w języku angielskim. Tak więc dla dziennikarzy tej publikacji wyrażenie „pijany jak skunks” zostało zakazane, ponieważ skunksy wcale nie są alkoholikami, a takie wypowiedzi ich upokarzają. Ten sam zakaz obejmował idiomy „jedz jak świnia” i „spryt jak lis”.

Wysiłek objął dzikie zwierzęta, które według magazynu należy nazwać „wolnym życiem”, aby uniknąć urazy. Nie sposób nie zastanowić się, w jaki sposób te „wolno żyjące” zwierzęta zdołały wyjaśnić redakcji, że obraża je dawna nazwa „dziki”.

5. Kochająca wolność kapusta kiszona


Nie tylko lewicowi liberałowie mają obsesję na punkcie poprawności politycznej. Prawica ma swoją własną wersję znaną jako „poprawność patriotyczna”. Bywa też nieumyślnie zabawna, tylko tym razem jest to zabronione, by obrażać ich poczucie patriotyzmu, a nie uczucia jakichkolwiek mniejszości. Ale może być równie zabawne.

Jednym z najbardziej znanych przykładów jest „ziemniak wolności”. W 2004 roku członkowie amerykańskiego Kongresu byli tak rozgniewani na Francję za jej niechęć do wspierania inwazji na Irak, że wszystkie kawiarnie w Kongresie zmieniły nazwę „frytki”, jak nazywają frytki, na „frytki wolności”. Niesamowita głupota, ale z palmą jest jeszcze inaczej: w czasie I wojny światowej kapusta kiszona została przemianowana na „kapustę darmową” (w języku angielskim słowo „kapusta kiszona” – kapusta kiszona – jest pochodzenia niemieckiego).

Czytanie starych artykułów teraz po prostu oszałamia. Ludzie w tamtym czasie argumentowali, że kiszona kapusta jest „tylko dla Kaisera”, podczas gdy Amerykanie powinni jeść „luźną kapustę”. To sztucznie stworzone wyróżnienie trwało do końca wojny.

4. Malarstwo klasyczne, które nikogo nie urazi


Historia uchwycona w sztuce jest politycznie niepoprawna. W tamtych czasach artyści często wybierali do swoich obrazów tematy okrutne lub zdeprawowane, odzwierciedlające panującą wokół nich biedę i uprzedzenia. Są prace starych mistrzów przedstawiające czarnoskórych ludzi, których tytuły zawierają słowo „murzyn”, sceny gwałtów, obfitość krwi i flaków. Najwyraźniej okazało się to za dużo dla Rijksmuseum w Amsterdamie. Pod koniec 2015 roku muzeum przemianowało wszystkie obrazy klasycznych mistrzów, których imiona mogły obrazić każdego.

Ofiarami tej inicjatywy padły takie filmy jak „Młoda Murzynka” Simona Marisa (obecnie nazywa się „Dziewczyna z wachlarzem”) oraz „Murzynka służąca” Michela van Mussera. Inne zawierały słowa odnoszące się do krasnoludów, Eskimosów, a nawet jąkających się.Tak czy inaczej, dyrekcja muzeum ocenzurowała i zmieniła nazwy 132 dzieł sztuki, które uznano za prowokacyjne, aż ktoś zdenerwował się niepoprawnym politycznie słowem wybranym przez zmarłego 300 lat temu artystę.

3. Ustawa o gwałcie bez przemocy


W Stanach Zjednoczonych istnieją poważne problemy z prawem dotyczącym gwałtu. W formie drukowanej zawiera słowa takie jak „gwałt”, „nadużycie” i inne terminy techniczne. Kiedy uczniowie zapoznają się z tym tematem, nieuchronnie słyszą te przerażające słowa. Dzięki Bogu jest Harvard. W 2014 r. studenci z ośmiu najstarszych amerykańskich uniwersytetów, tzw. Ivy League, próbowali stworzyć politycznie poprawną wersję prawa o gwałtach, w której nie byłoby nawet słowa „gwałt”.

W artykule dla The New Yorker, profesor Jenny Sack wspomina, jak studenci próbowali powstrzymać ją przed użyciem słowa „nadużycie”, nawet w kontekście „nadużycia prawa”. Zastanawiam się, co myśleli ci sfrustrowani studenci, zapisując się na kurs z prawa dotyczącego gwałtu?

Trzeba przyznać Harvardowi, że nie dopuścili do rozprzestrzenienia się tego złudzenia i uratowali nas przed nadmiarem bezużytecznych, bełkoczących prawników przez 10 lat z góry.

2. Niepoprawny politycznie rzepak


W języku angielskim „gwałt”, oprócz gwałtu, oznacza również „gwałt”. Dlatego panuje opinia, że ​​słowo „rzepak” nie powinno być używane powszechnie. To niegrzeczne określenie na nieludzkie rzeczy. Ale co zrobić, gdy to słowo jest tylko częścią innych, dłuższych?

Jak można się było spodziewać, miasto zmieniło swoje hasło i teraz nazywa się „miejscem wzrostu możliwości”. Nic dziwnego, że rzepak nazywa się tam teraz „canola”.

1. Politycznie poprawna poprawność polityczna


Oto jest ten moment, w którym polityczna poprawność pożera się, wypluwa ją z powrotem, a potem przeżuwa jeszcze ciepłe, wybuchające resztki. W październiku 2015 r. Uniwersytet Milwauke-Wisconsin opublikował coroczną listę zabronionych obraźliwych słów, w tym frazę „poprawny politycznie”.

Tak, tak to jest. Studenci tej placówki oświatowej byli tak urażeni ideą własnej poprawności politycznej, że musieli wymyślić politycznie poprawną wersję tego słowa.

Uczelnia uznała również, że wyrażenie „lekko agresywny” może obrazić studentów i zasugerował zastąpienie go słowem „wrażliwy”. To nawet nie warianty nowych nazw starych koncepcji są absurdalne, ale całe zamieszanie wokół tego. Po kilku stuleciach historycy uznają, że w naszych czasach po prostu osiągnęliśmy szczyt poprawności politycznej. I wiesz co? Wygląda na to, że po prostu wybuchną śmiechem.

Polecamy obejrzeć:

Ten film zawiera przykłady naprawdę poprawnych wyrażeń dotyczących politycznej poprawności, które mieszczą się w rozsądnych granicach: